niekochany

 
Katılım: 29.10.2008
"Kiedy następnym razem zaczepisz mnie choćby o milimetr pomyśl o dniach w których będę szukał spokoju"
Sonraki seviye: 
Points needed: 700
Son oyun
Bingo

Bingo

Bingo
21 gün önce

Dzień kobiety ;)

Dzisiaj Dzień Kobiet, więc cycki do góry,
niech znikną z Twej twarzy gradowe chmury.
Niech żyje cellulit i kurze łapki,
tego Ci życzy facet gładki :D


dla każdej Kobietki ;)

https://www.youtube.com/watch?v=p_PJM7F9_jc


nic nie jest pewne

https://www.youtube.com/watch?v=qZKCet3JOTc


...słuchałem kiedyś serca
idąc wzdłuż barykady kpin
zawrócić nie chciałem
mimo ostrzału oczy białą flagę widziały...


skrawek malunków na szybie

zimowy poranek  słońce jakby wyżej
Ty znów tam daleko ja tu jakby niżej
chwytam za zasłonki odsłaniając serce
zaglądając w siebie niczego już nie chcę
pustka wszechobecna o ściany rozbita
cóż teraz porabiasz głód za dłonie chwyta
na drzewach zwieszone resztki świadomości
nie podnoszę głowy nie pragnę litości
potrzebuję ciepła które mnie obudzi
potrzebuję Ciebie spośród wszystkich ludzi
na życia padole zamknę czas w ramionach
Ty w nich także będziesz bezpiecznie wtulona

cóż mogę dziś zrobić, by już nie być sam
kości znów rzucone, daty ściera czas
idę po krawędzi zostawiając ślad
walczę o poranek w którym daję znak
oddalając wszystko czasem pragnę brać

wehikuły szczęścia przed nami zamknięte
układy tarotów są jakby przeklęte
łatwiej jest powiedzieć trochę trudniej robić
rozpacz łzy wyciska ciężko ją odgonić
błędów słownych morza wywołują pustki
już mnie nie pocieszysz kontury Twej bluzki
mógłbym biec za Tobą lecz Ty tego nie chcesz
kolejne podejścia wzmagają pretensję
zamykam powieki Twą postać rysuję
ust Twoich dotykam czas się zatrzymuje
Błądzę myślą wstecz kiedy byliśmy razem
me ciało skreślone Twoim tatuażem

cóż mogę dziś zrobić, by już nie być sam
kości znów rzucone, daty ściera czas
idę po krawędzi zostawiając ślad
walczę o poranek w którym daję znak
oddalając wszystko czasem pragnę brać





Niektórzy swoim spoj­rze­niem zdradzają przerażenie.
Uka­zując słabość dają poz­wo­lenie na kiero­wanie sobą...





Gdy zgaśnie słońce

gdy zgaśnie słońce
moje oczy przeleje krew
cierpień w których moje imię
będzie tylko namiastką codzienności

gdy zgaśnie słońce
moje dłonie staną się szorstkie
przez życie doświadczone obojętnością
walką o każdy fragment oddechu gorącego

gdy zgaśnie słońce
serce moje pęknie bezgłośnie
obficie karmione obłudą codzienną
za którą dążąc zapomniałem że żyję

gdy zgaśnie słońce
Twe oczy zapomną że istniałem
brodząc po omacku w cierpieniu
ujrzysz słowa... jak dobrze było nam razem

powiem Ci kiedyś ... jak bardzo lubiłem Twój oddech... jak bardzo tęskniłem za Twymi dłońmi...jak głuszyłem serce w obawie przed jego rozwiązaniem.....



Kiblowe opowieści

Już szedł do kibelka
już spodnie rozpinał
gdy weszła ona ...
Pociekła mu ślina ...

Myśl szybko zeszła
na jej smukłe wdzięki ...
I patrząc się ślinił...
Wydał dziwne jęki ...

A ona patrzyła lekko zawstydzona ...
No kto ci to zrobił ...
Kto ptaszka pokonał ...
Siedzi tam biedny
skulony jak myszka ...
Daj mi go w dłonie ...
Powiedziała i wyszła ...

I został biedaczek samotny jak palec
spodnie spuszczone tak jak jego ptaszek. ....
Ach myśli ona jak pocieszyć biedaczka...
ustami objęła zmęczonego ptaszka...
W dłonie uchwyciła, całowała czule...
usta rozchylając... po spijała bóle...

siedzi i szlocha nad swoim żywotem
a niech to szlag trafi...
i trąci go kotem
doprowadź mnie kotku
szałem mnie rozbieraj
daj zaznać Twej myszki
i już nie uciekaj




sztuka ironii polega na własnych słabościach