Mausee

 
Katılım: 02.10.2018
Przyjaciół wcale nie poznaje się w biedzie. Przyjaciół poznaje się po tym, jak znoszą twoje szczęście.
Sonraki seviye: 
Points needed: 59

Grochóweczka... palce lizać!

Lubicie grochówkę? Ja uwielbiam, najlepiej taką wojskową, którą sprzedają przy drodze albo na różnych festynach. Tak mi się jakoś zatęskniło za czymś dobrym ostatnio, a ponieważ nie pamiętam kiedy ją jadłam, postanowiłam, że sama ugotuję. Od myśli do czynu, zaraz po pracy skoczyłam do sklepu, kupiłam wszystkie produkty i do dzieła! Przyrządziłam wywar,  posiekałam i pocięłam, pościerałam co trzeba, cebulka podsmażona i… siup do gara, niech się gotuje! A żeby grochówka była perfekcyjna, wiadomo, musi sobie trochę popyrkotać, żeby groch się rozpadł. Nudno tak stać i patrzeć jak zupka się gotuje… i te zpaaachy! Już doczekać się nie mogłam, ale myślę sobie: dla zabicia czasu na chwilę do komputera usiądę. Połowiłam sobie rybki, bo rano czasu nie było, a pracować trzeba, bo zaległości się robią, później jeszcze szybka partyjka pokera, w międzyczasie facebook zaplumkał – „Tak, kup bułki i masło” – odpisałam, „I jeszcze wodę gazowaną, bo się kończy”. 
Już miałam wstać, kiedy wpadł mi w oko filmik z radosną mordką kolegi. 
-  Ależ mu dobrze! – pomyślałam – na Cyprze teraz 20 stopni! Stópki w morzu moczy, aaach! – I jeszcze się śmieje drań, że nam tyłki marzną – no wredota jedna! Nie mogę się doczekać kiedy wróci, bo jakoś tak cicho bez niego w biurze. 
Ooo… i dzidziuś się nowy urodził, słodki brzydal. 
Jeszcze tylko zerkniemy co na forum lokalnym… wypadki, wypadki… imprezy w mieście, ale to już wszystko wiem... I jeszcze…. Hmmm…. Co tak śmierdzi? 
O zgrozo! Smród jaki się unosił, był niemiłosierny. A z grochóweczki został na dnie garnka smutny węgielek…
„To jeszcze przez chińczyka przejedź” – dopisałam – „Dla mnie może być makaron z wołowiną”