wszystko sie pieprzy...no moze nie wszystko ale na pewno moje zycie....jeden kretyn którego postanowiłam 8 lat temu poslubic a teraz jak mamy byc wolni on przejal taktyke tego skrzywdzonego i nadal kochajacego...w sumie co mu zalezy caly ten czas byl wolny...robil co chcial...rujnujac moje zycie psychiczne..i teraz jak juz wszystko sobie ulozylam i myslalam ze bedzie ok on mi tu dzwoni, placze i mowi ze kocha i nie da mi rozwodu ....ze zrobi wszystko zeby to trwalo jak najdluzej...fajna zabawe sobie znalazl...kolejna rozrywke...a co ja mam cholera powiedzieć?...co ja mam zrobić?....ktos bawi sie moim zyciem bo swoim sie juz znudzil?....nawet nie wiecie jakie to trudne i upokarzajace..nie móc kierowac wlasnym zyciem...do cholery z tym wszyyyystkimmmmmm!!!!!!!!