Nie zamierzam zapomnieć Ciebie staruszku, bo byłeś dla mnie jak ojciec - co to i pogłaszcze ale i skarci gdy trzeba. W wymiarze osobistym byłeś całkiem łaskawy. Co innego w skali świata - narozrabiałeś w Japonii, w krajach arabskich, Grecji, jakieś kryzysy finansowe rozpętałeś.
A może to początek czegoś nowego? Oby dobrego! Ja, jak zwykle, z optymizmem patrzę na tego młodzieńca ;) co już stoi u progu