Zachciało mnie się tworzyć wiersze,
Więc się zabrałem. I po pierwsze-
Żeby wyglądać na poetę,
Okryłem głowę swą beretem.
Po drugie – wziąłem pióro gęsie,
Po trzecie - łapka mnie się trzęsie,
Z tego powodu , a nie z musu,
Łyknąłem trochę spirytusu.
Po czwarte - kroplą atramentu,
Rozwinąć chciałem łut talentu
I spisać myśli odrobiny,
Spojone, ozdobione w rymy.
Jednak po dawce spirytusu,
Nad czystą kartą papirusu,
Nie popisałem się refleksem
I rozpocząłem twórczość kleksem.
Droga Panno Basic i jej zagorzali zwolennicy: wiersze, jakiekolwiek, winny być sensowne. Jako miniatury opowiadań, refleksji, pragnień, powinny w skondesowany sposób opowiedzieć to co chcemy przekazać, w taki sposób, by ci do których je kierujemy mogli je zrozumieć. Nawet tak uwielbiane przez Was podteksty, w jakiś specyficzny sposób muszą być pochodną słów wiersza. Każdy wiersz musi być spójną całością, jednak i z tej formy można wykrzesać streszczenie, morał, czy chociażby kilka słów aprobaty bądź negacji. Odnosząc się tylko do ostatniego dzieła Panny Basic, pomóżcie mi zrozumieć o czym jest ten wiersz. Proszę tylko bez zdawkowych - o miłości.
Dla ułatwienia- mój jest o zachciankach, pójściem za modą i opłakanych tego skutkach. A panny Basic? O deszczu czerwcowym, wyjazdach, powrotach, tańcu, piciu rosy, czy nie daj Boże ekshibicjoniźmie? Bo gdybym przypomniał, że o drapaniu w plecy, to byłaby złośliwość, więc zamilknę.
Potencjalni poeci i poetki, znany jest wam utwór "Śpiewać każdy może", w parafrazie - pisać wiersze, zważcie, że czasownik móc ma wiele znaczeń. Oprócz tak uwielbianego przez was " mieć prawo do czegoś" również "mieć odpowiednie warunki (zdolności, środki itp.), by czegoś dokonać; zdołać", a to już wszystkich nie dotyczy.
Pozdrawiam serdecznie