wiosenny zmierzch
zrosił łąki ponad lasem.
i nagie zmysły
Cicho szeptał słowa
piosenki najmilszej sercu
Ona też otworzyła oczy
złakniona porannych pieszczot poranna postać ze snów.
Jej długie włosy
opadły lekko na ramiona.
Czarny sweter
delikatnie okrył dekolt.


W ręku trzymałem
jej małą dłoń.
Niewinną taką
jak płatek śniegu
Patrzyła wieczór cały
w moje
brązowe oczy?
pogniecione białe prześcieradło
opowiadało historię wszystkich uniesień

rysowaną wierszami rozkoszy

Ukradłem w środku nocy
skrawek jej duszy i ciała.
„tańczyła ze mną ostatniego walca
gdy porwała nas do krainy
Pocałunków o północy.
najpierw skradli sobie
odwagę i rumieniec z policzków.
potem skradli
zasady i rozum.
Każdym kolejnym ruchem
zbliżali się do
Krainy Szczęścia na stacji o-r-g-a-z-m
skończyli swą podróż.
szykując się do dalszej drogi



tańcząc nocny walc

pocałunkami o północy-
przypieczętowali swój los.

" i słów nie było i niepojęta tkliwość złączyła ich dłonie" śpiewałaś mi