maxx206

 
Katılım: 06.07.2007
Czekam... kiedy to wszystko pierdolnie
Sonraki seviye: 
Points needed: 63
Son oyun

Alkoholowe rekordy Polski

14,8 promila alkoholu we krwi miał Tadeusz S., który w 1995 roku jadąc samochodem, spowodował wypadek pod Wrocławiem. Wynik badania był tak nieprawdopodobny, ze powtarzano je pięciokrotnie, zawsze z takim samym rezultatem. Mężczyzna zmarł kilkanaście dni później w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku.

Jolanta M., lat 40, w roku 1995 ustanowiła rekord świata kobiet. Badanie krwi przeprowadzone w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Szczecinie wykazało, ze ma 8,2 promila alkoholu.

Kazimierz M., góral z Nowego Targu, 38 razy ślubował czasową abstynencje w klasztorze księży jezuitów Na Górce w Zakopanem. Żadnej przysięgi nie dotrzymał...

W latach siedemdziesiątych na etykiecie duńskiej wódki pojawił się następujący napis: "Dawka śmiertelna - 4,5 promila alkoholu we krwi! Nie dotyczy Polaków i Rosjan".

Najmłodszym klientem w polskich izbach wytrzeźwień był pięcioletni chłopiec, u którego stwierdzono 1,4 promila alkoholu. Chłopca uratowano w szpitalu w Płocku w 1995 roku. Matka dziecka tłumaczyła, ze syn wypił wino zostawione przez gości.

Rekordzista przebywał w warszawskiej izbie wytrzeźwień 152 razy w 1999 roku. I nie zapłacił ani grosza. W sumie jest winien izbie 70 tys. zł.

Kierowca autobusu miejskiego w Raciborzu wiózł pasażerów, mając we krwi 4 promile alkoholu.

W 1977 r. w 57 polskich izbach wytrzeźwień zatrzymano 500 tys. osób.

Lekarze pracujący w warszawskim "żłobku" wspominają mężczyznę, który upił się wraz ze swoim psem wilczurem. Obaj nie mogli utrzymać się na nogach. Pan dochodził do siebie w izbie, a psa odwieziono do schroniska na Paluchu.

Pijany kierowca przywieziony do poznańskiej izby wytrzeźwień zjadł wszystkie pieniądze, które miął przy sobie (około 500 zł). Bał się, ze zostanie okradziony przez sanitariuszy.

W 1996 roku patrol policyjny na jednym z podwórek przy al. Niepodległości w Warszawie znalazł pijana dziesięciolatkę. Analiza wykazała we krwi dziewczynki aż 2,25 promila alkoholu.

Pewna 17 - letnia dziewczyna z Warszawy była w izbie wytrzeźwień 20 razy w ciągu jednego rok.

W Polsce na jednego mieszkańca przypada rocznie 11 litrów czystego spirytusu (w Rosji 14,1).

Prawie 2,5 promila alkoholu we krwi miał Paweł S., 43-letni maszynista pociągu relacji Braniewo - Elbląg. Pomocnik maszynisty Zbigniew R. miał 3 promile.

W Suchedniowie (koło Koszalina) w 1995 roku dwóch trzydziestolatków stanęło do konkurencji. Każdy z nich wypił w ciągu 10 minut *10 setek wódki. Wygrać miał ten, który szybciej dobiegłby do baru. Pierwszy padł za progiem baru i zmarł. Drugi ze zwycięstwa cieszył się w szpitalu.

Agencja Reutera 24 marca 1992 r. jako wiadomość dnia rozpowszechniła na całym świecie informacje, ze potracony przez samochód mężczyzna idący środkiem drogi do Nowogardu Bobrzańskiego miał we krwi 7,2 promila alkoholu.

W Warszawie codziennie policja łapie 50 - 150 kierowców jadących na popularnej bańce.

Nad lotniskiem w Krepsku (koło Piły) pilot samolotu Zlin-124 pokazywał swoje umiejętności pasażerowi. Popisowa akrobacje wykonał na niskim pułapie. Samolot pionowo wbił się w ziemie. W zwłokach pilota ustalono 3,7 promile.

Jan S. z Warszawy esperal miał wszywany 44 razy.

W listopadzie 1994 roku Jan M., 33-letni mieszkaniec Elbląga, zapił się na śmierć - 15,9 promila alkoholu we krwi. Rekord Polski.

Podczas spektaklu "Don Ki*chota" w Teatrze Polskim w Poznaniu pijany aktor grający Sancho Panse nie mógł wypowiedzieć słowa oraz potykał się o własna kopie. Po pierwszym akcie przerwano spektakl - jak oświadczono publiczności - przyczyn technicznych".

Pijana 35 - letnia Jolanta G. podczas mszy świętej w kościele w Ostrowie Wlkp. Podeszła do ołtarza, zjadła hostie i próbowała wypić przygotowane do liturgii mszalne wino.

Pijani polscy kierowcy odbywają w ciągu roku ok. 120 mln kursów, pozbawiając w tym czasie życia prawie 2 tys. osób.

W 1995 roku pewien woźnica ze Szczecina całkiem dobrze radził sobie z wozem i końmi mimo 7 promili alkoholu w organizmie. Po dwóch dniach odtruwania miał we krwi ciągle 2,8 promile.

Tadeusz K. z Kudowy Zdroju przeniósł przez polsko - czeska granice w ciągu jednego miesiąca 3011 butelek alkoholu.

Polacy pija wszystko, co zawiera alkohol, z wyjątkiem asfaltu i smoły

Rocznie z powodu zatruć alkoholem przebywa w szpitalach w Polsce ok. 2300 osób. Spośród nich średnio 500 umiera z powodu zatrucia glikolem etylenowym (płyn borygo i tym podobne wynalazki).

Paweł B., osiemnastolatek z Wrocławia, wypił litr piwa w 4,5 sekundy, poprawiając o 0,1 sekundy dotychczasowy rekord świata.

10 lipca 1999 r. w Wiśle pobito rekord świata w ilości wypitego piwa przez 5 osób w ciągu 15 minut. Drużyna z Wisły wypiła 18 litrów piwa.

Władysław Siekowski z Gołdapi w ciągu 18,07 sekundy wypił 3 półlitrowe piwa. Rekord został ustanowiony 21 maja 2000 r.

Zbigniew M. z Wrocławia odsypiał pod domem wielkie picie, gdy nagle spadla na niego kobieta. Dla 30-letniej Zofii S. upadek z trzeciego pietra zakończył się śmiercią. Zbigniew M. od tego czasu nie pije alkoholu.

W Lodzi dwaj bezrobotni produkowali "armeński koniak", w mieszaninie alkoholu i wody rozpuszczając karmel i brązowa pastę do butów.

W Polsce 78 procent zabójstw popełnianych jest po alkoholu.

Jan G. z Siemianowic od 10 lat pije borygo, bo jak powtarza: "Po borygo sie nie rzygo".