Już szedł do kibelka
już spodnie rozpinał
gdy weszła ona ...
Pociekła mu ślina ...
Myśl szybko zeszła
na jej smukłe wdzięki ...
I patrząc się ślinił...
Wydał dziwne jęki ...
A ona patrzyła lekko zawstydzona ...
No kto ci to zrobił ...
Kto ptaszka pokonał ...
Siedzi tam biedny
skulony jak myszka ...
Daj mi go w dłonie ...
Powiedziała i wyszła ...
I został biedaczek samotny jak palec
spodnie spuszczone tak jak jego ptaszek. ....
Ach myśli ona jak pocieszyć biedaczka...
ustami objęła zmęczonego ptaszka...
W dłonie uchwyciła, całowała czule...
usta rozchylając... po spijała bóle...
siedzi i szlocha nad swoim żywotem
a niech to szlag trafi...
i trąci go kotem
doprowadź mnie kotku
szałem mnie rozbieraj
daj zaznać Twej myszki
i już nie uciekaj
sztuka ironii polega na własnych słabościach
niekochany
Katılım:
"Kiedy następnym razem zaczepisz mnie choćby o milimetr pomyśl o dniach w których będę szukał spokoju"