Odnalazłem dziś siebie
Zwiniętego w kłębek
W kącie pokoju
Pustymi oczyma
Bez pamiętnie patrzyłem
Nigdzie
Chyba chciałem coś powiedzieć
Albo chociaż gestem wyrazić jakąś myśl
Ale jej nie było
Chyba chciałem płakać
Ale nie miałem łez
Ani uczuć
Odnalazłem dziś siebie i od razu chciałem uciec
Chyba najpierw uderzył mnie widok fałd tłuszczu
Których nigdy nie miałem
Obwisła stara skóra wypełniona tłuszczem
Dopiero potem pojawił się zapach
Musiałem tam gnić już od dłuższego czasu
Włosy zaczęły mi już wypadać
I paznokcie sczerniały
Całe ciało w tym chorym przygarbieniu było wiotkie
Tylko szczęki zaciśnięte boleśnie
I powieki boleśnie rozwarte
Chciałem uciec
Ale zrozumiałem
Że to już niczego nie zmieni