MIŁOŚĆ
to lekarstwo,które
codziennie czyni cuda.
Miłość to jedyna droga,na której ludzie
stają się bardziej ludzcy.
Miłość małe słowo, a mówi wszystko.
Dlatego spróbuj po prostu kochać ludzi,
którzy cię otaczają.
MIŁOŚĆ
to lekarstwo,które
codziennie czyni cuda.
Miłość to jedyna droga,na której ludzie
stają się bardziej ludzcy.
Miłość małe słowo, a mówi wszystko.
Dlatego spróbuj po prostu kochać ludzi,
którzy cię otaczają.
Marzenia, to potęga,,
bardzo wiele znaczą w naszym życiu!
Na miłość nigdy za późno,
szkoda marnować czasu, życie bez miłości jest puste...
Wiek nie odgrywa roli gdy tryska się młodzieńczą energią.
Miłość - zawsze przyjdzie, czy od wyśnionej osoby, czy od wypróbowanych przyjaciół.
Sięgamy po marzenia,aby mieć cel istnienia.
Marzenia ulatują, ale zastępują je następne...
pragnę pochwycić marzenia ulotne
co białą mgiełką tulą spojrzenia
zatrzymać wspomnienia myśli samotne
wkleić je w życie tak od niechcenia
pozbierać słowa jak deszczu kropelki
wszystkie uśmiechy oświetlić słońcem
czar twoich oczu diamentów perełki
wniknął w mą duszę uczuć gorącem Milosc przychodzi kazdego dnia i o kazdej porze,
badz cierpliwa.
Moze juz do serca puka,tylko ty
jeszcze nie slyszysz.
nie bój się marzyć doczekasz spełnienia
połóż na stole DWIE filiżanki
Oj, jak zimno! Za oknami
Deszczyk dzwoni kropelkami.
Wykąpane, mokre liście
Szumią teraz uroczyście.
Coraz ciemniej. Zmrok zapada -
A deszcz pada, pada, pada...
znów
pada deszcz
na świecie smutno jest
dosyć mam
tego widoku przez okno
może jutro będzie lepiej
na razie jest mokro
od łez
więc zamknę oczy
i pomyślę o tym lepszym świecie
gdzie nie zmoknę nigdy już
chociaż znowu pada deszcz
W naszych sercach ciepło jest
grzeje ogień naszych dusz - ty też
zamkniesz oczy w mocnym śnie
i odpłyniesz w gwiezdną dal
kołysany szumem fal
szumem fal.
Nocą przy świetle księżyca,
Rosną mi skrzydła u ramion.
Blade, gwiazd jasnych oblicza,
Swoim blaskiem mnie mamią.
W ciszy mrocznej po nocy
Wciąż Twoje wołanie słyszę.
Szumem wiatru w gałęziach
Swe myśli do snu kołyszę.
A kiedy sen już przychodzi,
To z tobą się wtedy spotykam.
Całując, usta, oczy i dłonie
We mgle porannej zanikam.
By nocą cię znowu zobaczyć,
Spędzić razem chwile upojne.
I do tańca cię porwać ze sobą,
A dni... te zwykle są spokojne.
Jesteś z deszczu, który tak niespodziewanie
Pierwszą kroplą spadł na moje włosy...
Kocham deszcz, który jest w zmowie ze mną
I na szybach jak na klawiaturze gra tak uroczo.
Jestem z ciszy, co niepokojem drży
Na wargach nieśmiałych,
I milczeniem natrętnym karmi Twoje oczy.
Nie lubię jej, bo przecież żyję
A wszystko co we mnie jest dla Ciebie
Tak radośnie umie krzyczeć.
Jesteś z wiatru, który rozkołysał mnie w hamaku
Najpiękniejszych i nieznanych uczuć.
Kocham wiatr, kiedy obłoki niebem goni
A nocą za oknami błogim niepokojem huczy.
Jestem z poezji, co jak czerwone wino upaja
I jak muzyka namiętnie otula i pieści.
Lubię ją, bo pozwala mi mówić do Ciebie najczulej
I razem z nią zawsze tak blisko mnie jesteś.