...tak z nastaniem tej ,,upragnionej'' wiosny naszły mnie mniej ,,upragnione'' myśli...zastanawiam się bowiem w jakim tempie i jakiej ilości zacznie przybywać nowych ,,domowników''...do czego przyczynia się starsza pociecha...
...ło matko...,,rzekłam kiedyś do niej z zapytaniem...czy Ty musisz przywlec do domu wszystko co się rusza i nie zdąży przed Tobą uciec ?''...w odpowiedzi usłyszałam krótkie ,,Nooooo''...a z głębi mieszkania głos babci ,,Przecież ma to po Tobie !!!!''...
...jeśli tak...nie ma sprawy...ok...nie śmiałabym pozbawiać pociechy takich przyjemności ...jedno małe ,,ale''...żeby tak jeszcze te urocze maleństwa nie urządzały sobie ,,wycieczek''po całym mieszkaniu
...i jeszcze to...nadawanie imion...jakby podkreślenie przynależności do ,,domowej społeczności''...aby ,,broń boże'' nie mieć ochoty pozbyć się tych ,,drobiazgów''
...to Pola...
...a to Szybcior...kolega Poli...
...prawda, że rozkoszne ?......nie powiem...czasem bywają bardziej urodziwe...jak ten motylek, który przeobraził się w to cudeńko z jednej z przytarganych z dworu gąsienic
...a tak naprawdę to piszę to z przymrużeniem oka...bo miło jest wiedzieć, że ,,młodziaki'' potrafią być wrażliwe na otaczające nas piękno...dorośli są zbyt zabiegani by przyglądać się każdemu pełzającemu stworzeniu ...
...no cóż...mało kto z nas wie, że z niektórych tych ,,cudności'' wylęgną się jeszcze piękniejsze fruwające okazy, które będą cieszyły nasze oczy podczas długich spacerów ...a tak na marginesie...uwielbiam motyle...ujmują swym pięknem i lekkością...takie małe, a cieszą ....
...miłego wieczorku życzę i pozdrawiam cieplutko...