Gwiazdy migocące co noc na firmanencie nieba

nie pomnażajcie mej bolesnej

nie wyjawionej udręki.

Przecież nigdy nie będzie wam dane

zrozumieć i przeżyć

tego co ja przeżywam.

Więc nie mrugajcie zachęcająco i porozumiewawczo,

nigdy nie przeżyjecie gorącej miłości,

tragedii rozstania.

Pozwólcie mi cierpieć samotnie.

Gdy wspomnieniami wracam

do tamtych dni

i serce drży dziwnym dreszczem

znak to że miłość jeszcze trwa

mocna jak kiedyś-choć ja nie chcę.

Myślę wtedy-to był błąd

po co mi było to uczucie

szlachetnych gestów,wzniosłych słów

okres już minął i nie wróci.

Nie żałuję jednak tamtych dni

choć czasem łza się w oku kręci

wspomnę je ciepło,nieraz, kiedyś

zachowam miło je w pamięci.

Jesteś dla mnie tym czym powietrze dla ptaka

woda dla ryby,dla wędrowca las

zimnej wody łyk w dzień upalny

nim ostatni promień słońca zgasł

 Jesteś ostoją,ucieczką i natchnieniem

w momentach trudnych nieraz chwil

przy tobie spokój odnajduję

tylko przy tobie chcę być

 Wybacz mi chwile załamania

i tych niepewnych kilka chwil

gdym za przygodą kiedyś ganiała

jednak w mych myślach byłeś ty

 Wybaczać wszystko przecież umiesz

więc nadal mnie w swym sercu miej

i jeszcze prośbę mam do ciebie

-częściej się do mnie miły śmiej. 

Dreszcz niepokoju przed jutrem

lęk przed tym co ma przyjść

jakie to będzie i co to będzie

jak z tego cało wyjść?.

 Czy będzie białe,może czarne

czy będzie boleć czy łaskotać?

niech sobie będzie jakie zechce

i choć się boję,to chcę kochać.

 Niech wreszcie przyjdzie miłość moja

chociażby przynieść miała łzy

niech wreszcie zaznam co to radość

chociaż się boję-tak jak Ty.