Rozmawiam z lustrem
I widzę swój cień
Czasem lekko drżący
Czasem znikający
Gdzieś w ciemnym tle
Przez źrenice lustra
Wpada promień światła
I choć tafla pusta
Coś zgrzyta po szkle
I pęka lustro
przecinając serce
Na pół
on 1
lustro
ŻYCIE
Czasem z łoskotem
Wali się świat
Bolesny cios
Zadaje los
Jak złamany kwiat
Jak zerwany liść
Padamy.....
Wciąga nas w głąb
Rozpaczy toń....
Pomaga wstać
Pomocna dłoń
A dobre słowa
Dodają sił
By nadal być
By dalej iść
I zacząć żyć
Od nowa.....
JAK TRUDNO
Jakże trudno
Dziś wśród ludzi
Znaleźć przyjaciela
Puste słowa
Puste gesty
Czułość
W złość przemienia
Byle podmuch.....
Tak jak bańka
Ta mydlana
Kolorowa drżąca
Pęka gaśnie
Niczym iskra
Słabym żarem tląca
pytanie do życia
Powiedz mi życie
Jak przetrwać ciszę ?
Jak zmienić samotność?
Jak przetrwać noc ?
Powiedz mi życie
Jak dalej być ?
Jak nadal trwać?
Jak dalej żyć?
W dzień świeci słońce
Lub wieje wiatr
Szumią gałęzie
Zaśpiewa ptak....
Ale wieczorem
Już wszystko milknie
Za horyzontem
Słońce tez niknie
Z każdego kąta
Wyziera pustka
Zamykam oczy
Zaciskam usta
I cicho szlocham.....
cisza
Kiedyś cisza była ciszą
Była niszą
W której kryłem
Swoją głowę
By odpocząć,,,
Dzisiaj
Cisza dzwonem dzwoni
Krzyczy trzeszczy
Strachem goni
Ściska serce
Dusi mowę!
Takiej ciszy Nie pokocham
I nie pragnę Takiej ciszy
Co nie słyszy
Moich tęsknot
Moich pragnień
Ja już nie chce
Takiej ciszy............