on 1
krzyczeć
nie... nie opuszczaj mnie
Kiedy umrę przyjaciółko,
Kiedy się z Tobą rozstanę
Czy przyjdziesz na mój pogrzeb?
Czy mnie wtedy przygarniesz?
Czy ramionami swymi rozgrzejesz moje zimne ciało,
Które Cię tak bardzo kochało?
Moje wiersze spalone,
Moja miłość wzgardzona,
Morze łez wylane.
Tylko to mi zostało.
Może udasz, że nie słyszałaś
Bo po co, z jakiej racji.
Chyba mi nie pozwolisz
W objęcia śmierci się udać?
Do świata ciemnego, zimnego
W samotności podążyć.
Może w porę krzykniesz:
NIE!!!!!!, NIE OPUSZCZAJ MNIE|...
" śnić"
Wschodzi księżyc
Jestem sam
Wokół cisza i ciemność
Czuje strach,lęk
Przychodzą na myśl wspomnienia
Każde boli coraz bardziej
Myślę o dawnych marzeniach
Żadne z nich nie doczeka spełnienia
Po policzkach spływają
Łzy
Moje nadzieje wsiąkają razem z nimi
W mokrą poduszkę
Krzyczę!
Lecz nikt mi nie odpowiada
Nikt nie słyszy mego wołania
Nawet księżyc
Przysłonił swoje oblicze
Obojętnie na moją samotność
Siedzę w kącie
Czekam
Zakrywam twarz
nie miałem łez ani uczuć
Odnalazłem dziś siebie
Zwiniętego w kłębek
W kącie pokoju
Pustymi oczyma
Bez pamiętnie patrzyłem
Nigdzie
Chyba chciałem coś powiedzieć
Albo chociaż gestem wyrazić jakąś myśl
Ale jej nie było
Chyba chciałem płakać
Ale nie miałem łez
Ani uczuć
Odnalazłem dziś siebie i od razu chciałem uciec
Chyba najpierw uderzył mnie widok fałd tłuszczu
Których nigdy nie miałem
Obwisła stara skóra wypełniona tłuszczem
Dopiero potem pojawił się zapach
Musiałem tam gnić już od dłuższego czasu
Włosy zaczęły mi już wypadać
I paznokcie sczerniały
Całe ciało w tym chorym przygarbieniu było wiotkie
Tylko szczęki zaciśnięte boleśnie
I powieki boleśnie rozwarte
Chciałem uciec
Ale zrozumiałem
Że to już niczego nie zmieni
kropla po kropli
szelest kartek na podłodze
Nikogo nie ma
Myślę- to przewracają się strony mojego życia
Chcę pozbierać je i ułożyć, ale
wymykają mi się, jak balon na wietrze
przed ludzkimi rękoma
Ukłucie
Krwawię
Kropla po kropli
Sączy się krew z rany po ukąszeniu węża
Ostre kły wspomnień wbijają się coraz głębiej
Zaraz skonam