fangry

 
Katılım: 21.05.2011
Witam
Sonraki seviye: 
Points needed: 120

JUŻ CZAS NAJWYZSZY.....

Kroki swe kieruję
ku  wierzb niskich kępie,
żeby się wyżalić
jak bez Ciebie cierpię.

Żałosną melodię
wiatr na nich wygrywa
stoją  jak na straży
w ich cieniu spoczywasz.

Gałęzie schyliły
przed wiatrem Cię chronią
łez kropelki drobne
razem ze mną ronią.

Jak w struny uderza
skarga w nie rzucana
co była zamknięta
w domu czterech ścianach.

Co dzień serce czuje
żalu chciwy dotyk
skargą wyrażany
biednego sieroty.

Niech się wreszcie skończy
życie bezowocne
czekam chwili kiedy -
obok Ciebie spocznę.

IDOL


PŁOMIENNYCH WŁOSÓW CZAR.

Coraz mocniej czuł się
życiowym bękartem
zgorzkniały, miał  serce
żałością  przeżarte.

Wzrokiem otępiałym
jak ktoś bez rozumu
pod nogi spoglądał
snując się wśród tłumu.

Wtem twarz spostrzegł z dala
uśmiechem rozgrzaną
aż serce zadrżało
znienacka przystanął.

Blask włosy rozpalał
jak światło przyćmione
oczęta figlarne
jak onyks zielone.

Sylwetka ponętna
jak u gwiazdy z serialu
kręciła biodrami
piękna w każdym calu.

Znów poczuł we wnętrzu,
że ogień goreje
to jedno spojrzenie
zbudziło nadzieję.

Rozsiewa spojrzenia
jak mgła powłóczyste,
gdzie oczy zielone
i włosy ogniste.

IDOL


JAK KRWI KROPELKA ............

Wszechobecną ciszę
śmiałym krokiem płoszę
w inny wymiar wkraczam
czwartą różę niosę.

Przemarznięte drzewa
stoją zadumane
lśnią mogiły czyste
bielą posypane.

Symbol mej miłości
dłoń w śniegu utyka
niczym krwi kropelka
czerwień - biel  przenika.

Jasnym blaskiem świecą
płonące lampiony
nie przygasa ogień
miłością sycony.

Płynącego żalu
słowa w gardle dławię
westchnieniem się żegnam
- jutro znów się zjawię.

IDOL


JAK FENIKS Z PAPROCHÓW ....................

Po raz nie wiem który
mierzę się z kłopotem
znowu aż się prosisz
by Cie mieszać z błotem.

Już raz to zrobiłem
choć się tego brzydzę
czytam Psycho-loszkę
okropnie się wstydzę.

Radosna jak ptaszek
ty  idź zdychaj chłopie
co tam się przejmować
byle być na topie.

Chcę Ci podziękować
choć nie zasługujesz
dając takie newsy
ciągle mnie lansujesz.

Tym co mej czci bronią
z pustakiem się trudzą
niechaj dadzą spokój
.......... się pobrudzą.

IDOL


ZEJŚCIE W FILMOWYM STYLU.

Tragedią przyciśnięty
nie widział sensu życia
problemy się stawały
górą nie do przebycia.

Już z rana nakręcony
powtarzał jak w amoku
niech wreszcie koniec będzie
chciał nie doczekać zmroku.

Znowu w samo południe
stawiał na życia giełdzie
oddając się marzeniom,
że jutro nie nadejdzie.

Kiedy usłyszał dzwony
przystanął aż chłopina
z radości krzycząc głośno,
to  ostatnia godzina.

Uważnie zasłuchany
w serca swego każde z drgnięć
usłyszał najwyraźniej
- wybawieniem będzie śmierć.

Trudno ze świata zejść, gdy
w pobliżu nie ma Bonda
a umrzeć chce dlatego, bo
filmów się naoglądał.

IDOL